Victor
Ch.Pl. BRAVE'N PASSIONATE VICTORY Szelhamos
ur. 11.12.2002 - zaginął 29.07.2011
Nadal go szukamy!!!
ur. 11.12.2002 - zaginął 29.07.2011
Nadal go szukamy!!!
Victor w wieku 4,5 roku
Historia zaginięcia Victora:
Zaginął 29. lipca 2011 roku, około godz 8.30 w Tuszynie koło Łodzi. Victor jest po udarze, niedosłyszy i niedowidzi z lewej strony. Niestety, pomimo rozwieszania ogłoszeń i poszukiwań, dopiero po kilku dniach wpadliśmy na jego trop. Jak się później dowiedzieliśmy, Vica znalazły panie zbierające grzyby. Ponieważ pies był wykończony (tydzień błąkał się po lesie), nakarmiły go i napoiły, ale nie mogły wziąć, ponieważ same mają już kilka psów i kotów. Pojechały z nim do miejscowego weterynarza (jedyna lecznica w Rzgowie). Lekarka go kojarzyła, ale... Niestety, mimo że to się nie mieści w głowie, wetka skierowała panie do przytuliska w Rzgowie, nie sprawdzając nawet czy ma czip! To jeszcze nie wszystko! Kiedy tam pojechaliśmy, psa tam nie było! Owszem, kojarzyli go tam, ale nie wiedzieli, gdzie i w jaki sposób zniknął (!!!) To NIEWIARYGODNE!!!!!! Lekarka zapytana, czemu nie sprawdziła czipa, odpowiedziała cyt: "Po co, skoro i tak nie wiadomo w jakiej jest bazie." TO SKANDAL!!!
Zaginął 29. lipca 2011 roku, około godz 8.30 w Tuszynie koło Łodzi. Victor jest po udarze, niedosłyszy i niedowidzi z lewej strony. Niestety, pomimo rozwieszania ogłoszeń i poszukiwań, dopiero po kilku dniach wpadliśmy na jego trop. Jak się później dowiedzieliśmy, Vica znalazły panie zbierające grzyby. Ponieważ pies był wykończony (tydzień błąkał się po lesie), nakarmiły go i napoiły, ale nie mogły wziąć, ponieważ same mają już kilka psów i kotów. Pojechały z nim do miejscowego weterynarza (jedyna lecznica w Rzgowie). Lekarka go kojarzyła, ale... Niestety, mimo że to się nie mieści w głowie, wetka skierowała panie do przytuliska w Rzgowie, nie sprawdzając nawet czy ma czip! To jeszcze nie wszystko! Kiedy tam pojechaliśmy, psa tam nie było! Owszem, kojarzyli go tam, ale nie wiedzieli, gdzie i w jaki sposób zniknął (!!!) To NIEWIARYGODNE!!!!!! Lekarka zapytana, czemu nie sprawdziła czipa, odpowiedziała cyt: "Po co, skoro i tak nie wiadomo w jakiej jest bazie." TO SKANDAL!!!
O Victorze:
Victor to pierwszy urodzony w Polsce mudi. Otrzymał imię BRAVE 'N PASSIONATE VICTORY - "Victor" - gdyż jest zwycięzcą w walce ze złym losem.
Ojcem Victora jest niebiesko-marmurkowy pies z Węgier Cifraszuros CSIBUK a mamą nasza Sikra. Z kolei Victor jest ojcem miotu "D" w hodowli Quendi Rivendell, z którego pochodzi nasz Deli.
Victor jest jedynakiem, gdyż z powodu niekompetencji konowała, który zlekceważył objawy i nie wykonał cesarskiego cięcia, czwórka jego rodzeństwa nie zdążyła nawet spojrzeć na świat. Marmurkowy piesek i trzy marmurkowe suczki nigdy nie poznają, co to znaczy bawić się z rodzeństwem, biegać po trawie i gryźć smakołyki... Jedna z suczek miała zostać w hodowli, ale coż... Dobrze, że choć jeden Victorek przeżył i dokazuje teraz za dziesięciu.
Victor tak bardzo zauroczył nas swoim charakterem, że pozostał w hodowli. Jak moglibyśmy sprzedać naszego jedynaka? Jest pod wieloma względami zupełnie inny od matki - zawsze pełen energii, zawsze w ruchu, wścibski, ba, trochę bezczelny ;-) Wcielony diabełek! Jest niesamowicie nakręcony na frisbee, lubi wszystkie zajęcia, które wiążą się z bieganiem i skakaniem. Mieszkając w Warszawie, ćwiczyliśmy frisbee w klubie DiscKillers. Victor zadebiutował w zawodach frisbee 15. lipca na Need4Speed, a 2. września na zawodach oficjalnych w Dog Chow Disc Cup., a w zawodach agility (bez specjalnego treningu) na Pęcice Classic 25. sierpnia (bez specjalnych osiągnięć, ale pierwsze koty za płoty ;-)).
Victor to pierwszy urodzony w Polsce mudi. Otrzymał imię BRAVE 'N PASSIONATE VICTORY - "Victor" - gdyż jest zwycięzcą w walce ze złym losem.
Ojcem Victora jest niebiesko-marmurkowy pies z Węgier Cifraszuros CSIBUK a mamą nasza Sikra. Z kolei Victor jest ojcem miotu "D" w hodowli Quendi Rivendell, z którego pochodzi nasz Deli.
Victor jest jedynakiem, gdyż z powodu niekompetencji konowała, który zlekceważył objawy i nie wykonał cesarskiego cięcia, czwórka jego rodzeństwa nie zdążyła nawet spojrzeć na świat. Marmurkowy piesek i trzy marmurkowe suczki nigdy nie poznają, co to znaczy bawić się z rodzeństwem, biegać po trawie i gryźć smakołyki... Jedna z suczek miała zostać w hodowli, ale coż... Dobrze, że choć jeden Victorek przeżył i dokazuje teraz za dziesięciu.
Victor tak bardzo zauroczył nas swoim charakterem, że pozostał w hodowli. Jak moglibyśmy sprzedać naszego jedynaka? Jest pod wieloma względami zupełnie inny od matki - zawsze pełen energii, zawsze w ruchu, wścibski, ba, trochę bezczelny ;-) Wcielony diabełek! Jest niesamowicie nakręcony na frisbee, lubi wszystkie zajęcia, które wiążą się z bieganiem i skakaniem. Mieszkając w Warszawie, ćwiczyliśmy frisbee w klubie DiscKillers. Victor zadebiutował w zawodach frisbee 15. lipca na Need4Speed, a 2. września na zawodach oficjalnych w Dog Chow Disc Cup., a w zawodach agility (bez specjalnego treningu) na Pęcice Classic 25. sierpnia (bez specjalnych osiągnięć, ale pierwsze koty za płoty ;-)).
Victor w wieku 4,5 roku